Magiczne "Półtora pokoju"
"W kinie wszystko musi być pozbawione ciężkości. Nawet ludzi idących ulicą trzeba podnieść wyżej niżby pozwalała na to grawitacja." Cytat ten wspaniale obrazuje charakter dzieła Andrzeja Chrżanowskiego pt. "Półtora pokoju". A są to słowa innego, znakomitego reżysera Emira Kusturicy. Wspominam o nim bo skojarzenia z twórczością tego bośniackiego artysty nasuwały mi się niejednokrotnie podczas oglądania filmu poprzez oniryczny klimat, symbolikę obrazu i trudną przeszłość historyczną krajów jednego i drugiego twórcy. Na przykład w scenie kiedy mały Brodski wyglądając przez okno widzi wylatujące z miasta instrumenty, które symbolizują wysiedlonych Żydów.
Ale najpierw o głównym bohaterze. Najważniejszą postacią filmu jest Józef Brodski - rosyjski poeta, noblista - zmuszony do emigracji, wyrzucony z ojczyzny za "pasożytniczy tryb życia". Jednak jak zapewniał wielokrotnie sam twórca filmu: nie jest to historia ściśle biograficzna. Jest to opowieść o niezwykłym człowieku - artyście, któremu brutalna rzeczywistość wyznaczyła drogę życia i kariery. I który potrafił w całej otaczającej go szarości odnaleźć i wydobyć kolory swojej wyobraźni.
Nie da się ukryć, że obraz rosyjskiego reżysera uwodzi nas pięknem, różnorodnością plastyczną i indywidualizmem. Stanowi kolaż animacji, rysunków (Brodskiego), ujęć dokumentalnych, wyszukanych kadrów. Owa niezwykła różnorodność wprowadza ogromną dynamikę obrazu, która może momentami jest przytłaczająca ale i tak buduje bardzo osobliwy nastrój filmu. Zdaje się, że obraz gra jedną z głównych ról w dziele Chrżanowskiego.
Sądzę, że nie przez przypadek reżyser zdecydował się na takie rozwiązania estetyczne. Ukazując świat fantastyki podkreślił charakter sentymentalnej retrospekcji głównego bohatera, która przywołuje skojarzenia ze snami i marzeniami. Czyli tam, gdzie jesteśmy wolni, bardziej wolni niż w rzeczywistości. A w życiu Brodskiego ktoś go właśnie tej wolności pozbawił.
Film na pewno ważny, pełen wartości, wpisujący się w kanon współczesnego kina. A drobne niedociągnięcia tylko potwierdzają, że jest to historia pisana z wrażliwością i wyczuciem innego wielkiego artysty. W tym filmie wszystko jest magiczne bo magia jest atrybutem wyobraźni a wyobraźnia pierwszorzędną cechą artystów. Na zakończenie dodam, że to właśnie magia kina pozwala wrócić Brodskiemu do ojczyzny, spotkać się z rodzicami, odwiedzić jakże ważne mu miejsca.
A jeżeli jeszcze do tego dochodzi projekcja filmu z reżyserem na sali - czy może być coś bardziej magicznego?